wspolnik
Metalątko
Dołączył: 12 Sty 2007 Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 8:25, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Mieszkałem zgoła rok u zachodnich sąsiadów. Zabawne są czasami ich kłopoty (w naszym kontekście)np.: no tak, on ma zasiłek (wysoki), ale przecież musi sam sobie paliwo kupować:)więc mu część od razu odchodzi:):)Był niepocieszony:)
I jeszcze: najfajniejszy dzień to dzień powrotu do ojczyzny. Bo to naprawdę mój dom, niezależnie od tego jaki byłby, niemniej czuję się oszukany i rozgoryczony jeśli słyszę np. "...daliśmy możliwość wyjazdu i podjęcia pracy w innym kraju..." (takie głosy dały się słyszeć przy otwieraniu granic). Byłem też chwilę bez pracy - i co? I nic, kolejka do urzędu pracy złożyć podpis, nic więcej, żadnych propozycji, żadnej troski...Ale co poradzę, że właśnie tutaj najlepiej się czuję, że tu przeżyłem to, co najbardziej dla mnie ważne, że to po prostu mój dom? A że dla nich (czytaj rządzących) jesteśmy tylko jednymi z wielu i poniosą tą ofiarę poświecając nas i jednocześnie mając nadzieję, że damy radę? Bez znaczenia, bo Polak przecież potrafi:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|