Krzak
Uzależniony Stalownik
Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Puławy/Lublin
|
Wysłany: Czw 20:34, 17 Sie 2006 Temat postu: Geisha Goner |
|
|
Fenomen, rewelacja, majestersztyk, 8 cud świata, klasyk. Mógłbym jeszcze długo tak pisać. Zespół, którego pierwsza płyta zmieniła moje podejście do muzyki i na długo zwalił z krzesła. Do dzisiaj ich pierwsza płyta - "Catching Broadness" jest najczęściej goszczącą w moim nosniku płytą cd. A teraz bardziej na temat.
Geisha powstała w 1990r. Od początku zespół grał w klimatach thrash metalowych, a z próby na próbę ich muzyka robiła się coraz bardziej skomplikowana i zaskakująca. Zanim cokolwiek wydali było już o nich dość głośno i ich debiutancki materiał był jednym z najbardziej wyczekiwanych materiałów początku lat 90r. Materiał okrzyknięty arcydziełem pod zwględem technizcnym (w ogóle Geishe słusznie zaszufladkowano jako techno thrash), a dużo uwagi poświęcono wokaliście - Maćkowi Taffowi (ex- Testor). Okrzyknięty najlepszym krzykaczem na polskiej scenie. Reszta kapeli też nieźle dokazywała, każdy po prostu zabijał umiejętnościami (samouki), gitarzyści wyczyniali cuda na swoich gitarach, co chwilę zaskakiwali pomysłami, ilością riffów i wszelkiego typu zmian tempra i urozmaiceń, a perkusista zafascynowany w jakimś stopniu muzyką blues i jazz po prostu powalał swoją totalnie nieprzewidywalną grą. Gwiazda basisty świeciła najsłabiej, grał bardzo dobrze, ale przy reszcie kapeli było to mało, zresztą po pierwszej płycie zniknął ze składu, a w jedo miejscu pojawił się przechuj totalny, czyli Marcin Kleiber. Gdzies w 1993r. Geisha Goner zagrała trasę po Białorusi, po której okrzyknięto ich najlepszym zespołem zagranicznym jaki kiedykolwiek odwiedził ten kraj. Drugi album wymknął się wszelkim kanonom, zawierał masę techniki, pokazywał ogromną dawkę poczucia humoru i luźnego traktowania wszelkich kanonów muzycznych. Nie mogę opisać tego stylu. Coś niesamowitego. Niestety zatwardziałym fanom ta płyta tak nie przypadła do gustu. Geisha wywiązałą się z kontraktu i nie mogła zdobyć kolejnego. Nagrali dwa czy trzy dema (w tym fenomenalne M.A.V.O. Demo) i w 96 posypałą się. Na jej gruzach powstał Low, który w 96r. supportował Iron Maiden po czym nie zostawiając po sobie żadnych sladów zniknął ze sceny.
Na początku tego wieku wytwórnia Dywizja Kot pod wodzą Tomasza Ryłkołko popełniła reedycję dzieła jakim była pierwsza płta Geishy i z bonusami, teledyskami i całą demówka M.A.V.O. można to było usłyszeć. Teraz tą płytke można zamówić gdzieś za 15 albo 25zł czy znaleźć czasem w Media Markcie. Dla zainteresowanych mogę udostępnić jakieś nagrania.
Tzn. o Geishy mógłbym napisać jeszcze kilka razy tyle, ale nie będę Was katował .
Post został pochwalony 0 razy
|
|