Narrin
Metalątko
Dołączył: 28 Sty 2007 Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 21:30, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Super fotki!!! To może i ja się wypowiem co do koncertu... Ale nie będę się tu teraz produkować, tylko wlepię coś, co wręczyłam mojej nauczycielce od dziennikarstwa. Pójdzie do naszej cudownej licealnej gazetki.
Metalowe szaleństwo w Stodole
Niedawno Warszawę odwiedziły trzy zagraniczne zespoły metalowe: Therion, Grave Digger i Sabaton. Zespoły, promujące swoje najnowsze płyty, zagrały w Walentynki w klubie Stodoła.
Główną gwiazdą koncertu był szwedzki Therion (czyli po grecku bestia), grający trudną do scharakteryzowania muzykę - symfoniczny metal z fragmentami klasyki i śpiewu operowego, ale również z elementami progresywnego rocka. Na scenie w Warszawie zaprezentował się w pełnym składzie, czyli czterech panów z zespołu oraz współpracująca z nimi czwórka wokalistów. Zespołem, który zagrał przed Therionem, był niemiecki Grave Digger, grający mieszankę power metalu i heavy metalu, łatwo rozpoznawalną dzięki niezwykłemu, zachrypniętemu głosowi wokalisty. Oba te zespoły mają w Polsce swoich fanów, którzy tłumnie przybyli na koncert.
Spośród grającej w Stodole trójki zespołów najmniej znany był Sabaton, grający jako support. Był to pierwszy koncert tej powermetalowej grupy w Polsce, co ze względu na popularność dwóch pozostałych zespołów było doskonałą okazją do wypromowania swojej muzyki. Sabaton skorzystał z tej okazji i zaprezentował się ciekawie, choć trochę za krótko.
Drugi zespół wieczoru, Grave Digger, grał zdecydowanie dłużej. Tłum na sali zgęstniał, a fani po półgodzinnej sabatonowej rozgrzewce zaczęli się bawić. Grave Digger grał wspaniale! Szczególnym zainteresowaniem fanów cieszył się perkusista, rozluźniony, uśmiechnięty i co chwila podrzucający pałeczki, którymi żonglował przez cały koncert. Największy kontakt z publiką miał jednak wokalista, Chris Boltendahl, który biegał niestrudzenie z jednej strony sceny na drugą i słał uśmiechy do fanów. Wszystkie zapowiadane przez niego piosenki zostały przyjęte gorącymi owacjami i wyśpiewane przez fanów. Wśród zagranych utworów znalazły się m.in. Excalibur, Valhalla czy Rebellion. Skandujący tłum oczywiście został nagrodzony bisami, również kończącym cały występ hymnem Heavy Metal Breakdown. Muzycy, tak jak ich fani, byli wyraźnie zadowoleni z koncertu.
Gdy Grave Digger skończył swój występ, tłum na sali jeszcze bardziej zgęstniał, a przy samych barierkach zrobiło się podejrzanie ciasno. Na scenie pojawiły się świece, perkusja na czerwonym dywaniku, oraz płoty i łańcuchy jak ze średniowiecznego zamku. Therion zaczął swój wspaniały, ponad dwugodzinny koncert. Oryginalny wystrój sceny, piękna tancerka i stroje muzyków pomogły im utworzyć odpowiedni klimat, co oczywiście nie oznacza, że postawili jedynie na stronę wizualną koncertu. Zaprezentowali przemyślany zestaw utworów, grając pewnie i bez pomyłek. Zaczęli od Mitternachtslöwe z nowej płyty, by zagrać takie utwory jak Son Of The Sun, Ginnungagap czy Muspelheim, a w długich bisach Lemurię i To Mega Therion. Zagrali razem 21 utworów - było czego słuchać! Poza tym koncert obfitował w atrakcje, jak wspaniała solówka perkusyjna Pettera Karlssona, czy gra wokalistów na osobnych bębnach (co skończyło się wojną na pałeczki). Zespół dawał z siebie wszystko i udało im się oczarować publiczność.
Cały koncert Theriona został nagrany, ponieważ zespół przygotowuje nowe DVD. Muzycy uzyskali fantastyczny materiał, nie tylko dzięki naprawdę dobrej grze, ale również dzięki spontanicznej reakcji fanów. Przez cały koncert słychać było skandowane „Therion! Therion!”, tupanie, klaskanie, wszelkiego rodzaju wycia, śpiewy, zbiorowe „Sto lat”... Od początku do końca publiczność żywiołowo reagowała na każdy utwór i każde słowo padające ze sceny.
Widać było, że zespół bawił się równie dobrze jak my. Muzycy byli zmęczeni, ale wyraźnie zadowoleni. Bisowali i dziękowali publiczności, chwalili polską wódkę, na koniec rozdali wszystko, co tylko można było rozdać. Koncert skończył się na pół godziny przed północą i był to niesamowity wieczór, którego na pewno długo nie zapomnę. Tymczasem już myślę o dniu, w którym w moje ręce wpadnie to nowe DVD...
Post został pochwalony 0 razy
|
|