Irena
Uzależniony Stalownik
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 812
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 9:48, 18 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Tak więc czas zdać relację z koncertu i od razu chcę zaznaczyć, że będzie to dość niecenzuralna treść, bo inaczej chyba nie udałoby się oddać tego, co się działo
Jako pierwszy wyszedł włoski Nuumak. Zaczęli grać punktualnie i za to duży plus. Drugi duży plus za muzykę (w ich wykonaniu black metal miał klimat) i taki nieco mniejszy za wizerunek zespołu. Ale wstyd dawać nawet minus za kontakt z publicznością. Jedyne co wokalisa był w stanie z siebie wydusić to "thank you" nawet po ostatnim kawałku jaki zagrali, więc publika musiała się sama skapnąć, że to już koniec. Bardzo ciekawie wyglądało ośmio-strunowe wiosło. Tylko, że ja nie chciałabym łapać za tak szeroki gryf...
Kolejny zespół to Naumachia. Odwalili kawał zaje***tego death metalu na tych swoich Jacksonach. No tutaj już wokalista próbował nawiązywać kontakt z publicznością i miało to przynajmniej jakiś sens. Bo wyjść na scenę odwalić swoje i do widzenia jest godne rzucania zgniłymi pomidorami do ruchomego celu. Naumacha pokazała klasę.
Tak naprawdę to dopiero Devilish Impressions rozruszali publikę hasłami typu: "zapłaciliście 18zł tylko po to, żeby kupić piwo za 5zł?", albo "jesteście Bydgoszcz?", czy "nap***dalajcie!". Dopiero przy tym zespole zaczął robić się młyn i prawdę mówiąc było do czego, bo zespół zwyczajnie miażdżył swoją muzyką, a i kontakt z publiką był taki jak trzeba. Basista bardzo dużo świrował na scenie łącznie z klepaniem klawiszowca w policzek w rytm szesnastek zapodawanych przez perkusistę.
Crionics niestety nie mogło zagrać.
W końcu na scenę wyszedł zespół na który tyle czekałam. Trauma. Zaczęli od mojego starego ulubionego kawałka "Dust (Kill Me)". Połowę tekstów już zdążyłam pozapominać, ale to co pamiętałam to spokojnie mogłam wykrzyczeć razem z Kopciem. W efekcie mam trochę zdarte gardło. Ale wokal Kopcia zwyczajnie miażdżył. Jeżeli ktoś nie jest przyzwyczajony do takiego buldożera powinien z przyjemnością przyjąć stwierdzenie z mojej ulubionej gry "błagaj mnie o szybką śmierć". Ten zespół wie co to znaczy wyjść na scenę odpier***ić kawał zaje***tego death metalu i dać to odczuć odbiorcom. To profesjonaliści grający od 15 lat pod szyldem Trauma. Udało mi sie zdobyć podpisy, także radość podwójna.
Hate. Zdążyłam zobaczyć tylko image zespołu i musiałam iść do domu. Także tu niestety nie mogę zdać relacji.
Podsumowując: zaje***te nagłośnienie, którego wcześniej nie słyszałam w Estradzie. Po prostu wymiatało tak, że zdarzyło mi się parę razy utracić pełną równowagę z powodu natężenia dźwięku. Punktualne rozpoczęcie koncertu, niestety mała frekwencja, bo wielu wolało łykać komercyjne gówna. A zapewniam, że koncert i tak był bardzo tani w porównaniu poziomem kapel. Niewielkie przerwy pomiędzy zejściem ze sceny jednego zespołu i wejściem drugiego. Byłam już na wielu koncertach, ale ten pokazał, że mogę przeżywać emocje nawet do potęgi piątej. Takiego natężenia szesnastek i blastów nie słyszałam jeszcze na żadnym koncercie, na których miałam okazję być.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Irena dnia Nie 15:09, 18 Maj 2008, w całości zmieniany 6 razy
|
|