Krzak
Uzależniony Stalownik
Dołączył: 16 Sie 2006 Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Puławy/Lublin
|
Wysłany: Śro 17:55, 18 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
No to miłego czytania, jeżeli ktoś będzie miał siłę .
Piątek
Jak co roku przyjechałem ze znajomymi dzień wcześniej. Pogoda nie dopisywała, ale mimo wszystko dzień udany. Można było się spotkać z masą znajomych z ubiegłych lat i ponadrabiać zaległości przy piwie .
Sobota
Kabanos
Jeżeli się nie mylę to w sobotę w konkursowych zespołach grał Kabanos. Nie znałem, ale kolega mnie namiętnie namawiał, więc się wybrałem. Zespół, który można kochać albo nienawidzić, ja się zakochałem. Lubię taką muzykę z jajem, a teksty, charyzma wokalisty i wstawki zdecydowanie dodawały uroku koncertowi zapowiedzianemu jako „najgorszy koncert dnia”.
Kolejny konkursowy zespół oraz Self Respect i Butterfly Coma słuchałem jednym uchem. Dla mnie nic ciekawego, bez rewelacji, wolałem się skupić na piwie.
Totem
To był dla mnie jeden z ważniejszych koncertów tego dnia. Liczyłem na nowe utwory i byłem ciekaw jak sobie Wera poradzi bez Aumana. Zaczęli od utworu z demka „Intro” – Sitfak i już wiedziałem, że jest dobrze. Wera daję radę. Co było zresztą słychać w jednym nowym utworze, do którego tytułu zespół od dłuższego czasu nie może wymyślić. Wśród utworów, które zagrały pojawiły się takie kawałki z nowej płyty jak Day Before The End i Thrash The South. Zespół miał zagrać jeszcze dwa nowe utwory, ale ich koncert został okrojony i nie udało się. Podobno większa część materiału na nową płytę jest już gotowa. Jeszcze został y partie Wery. Nie ukrywam, że jest to jedno z bardziej przeze mnie wyczekiwanych wydawnictw.
Virgin Snatch
Prawdę mówiąc często z koncertów VS wynoszę wrażenie, że są lepszym zespołem studyjnym niż koncertowym. Nie wiem dlaczego, bo zespół uwielbiam, ale takie wrażenie odniosłem i tym razem. Standardowo poleciały: State Of Fear, Purge My Stain!, Trans For Mansions, Art Of Lying. Był jeszcze tylko jeden utwór którego nie pamiętam. Koncert VS tak jak i Totem został okrojony z czasu.
Hurt
Ucieklem na pole namiotowe.
Acid Drinkers
Przyszedłem gdzieś w połowie koncertu, więc niewiele mogę powiedzieć. Z zasłyszanych opinii mogę wywnioskować, że to nie był jeden z ich lepszych koncertów.
Ektomorf
Twórczość tego zespołu znam pobieżnie. Z tego co słuchałem, to dużo tutaj Soulfly. Jednak koncert bardzo udany i widać było, że chłopakom zależało na pozostawieniu dobrego wrażenia co im się udało.
Caliban
Koncert odwołany z powodu choroby wokalisty.
Kat & Romanem
Na Kacie byłem ostatnio dwa razy, więc sobie odpuściłem na rzecz pogadanki z pewną uroczą Panią .
Samael
Night nie byłem fanem tego zespołu, dlatego też nie jestem w stanie wymienić żadnego tytułu utworu jaki zagrali. Poza tym wszystkie utwory zlewały się ze sobą przez co koncert mnie nużył.
Sepultura
Panowie pokazali klasę na Metalmanii. Wtedy dopiero się przekonałem do „nowego” wokalisty. Set podobny jak na Metalmanii, poleciało trochę starych utworów na które wiele osób liczyło. Więcej grzechów nie pamiętam, ponieważ byłem już zmęczony i śpiący po całym dniu.
Niedziela
Nie pamiętam nazw zespołów konkursowych i w zasadzie nic nie straciłem. Byłem na obu koncertach i aby modliłem się o szybki koniec. Mogli ukrócić te koncerty aby czas został przeznaczony dla kolejnych zespołów.
Kaatakilla
Kapela Goliasha, byłego basisty zespołu Hunter. W zasadzie tyle zapamiętałem z całego występu, a raczej z tego co się dowiedziałem przez koncertem.
Maple Cross
Na ten koncert czekałem. Zresztą z Anguą już wcześniej grzaliśmy miejsca pod sceną. W pierwszej kolejności usłyszeliśmy Intro z nowej płyty. Zespół zagrał koło 5, utworów. Jeżeli się nie mylę wszystkie z nowej płyty, a zatem poleciały: Smell Of Fear, Seven Miles To Hell, Journey Of A Wolf , 24 Hours oraz The Battle Of Joyhill pt. 1. Mogłem coś przekręcić, więc proszę o korektę. Koncert zrobił na mnie duże wrażenie, muzycznie oraz pod względem scenicznym. Jedynie trochę mi brakowało gitarowej ściany dźwięku. Podobnie sprawa wygląda na płycie, ale po paru przesłuchaniach problem zniknął. Koncert bardzo udany, mam nadzieję na kolejny raz. Płyta zakupiona, czapeczka z daszkiem też .
Molly’s Gusher
Nie zagrało z powodu przyczyn logistycznych.
Rootwater
Nie jestem w stanie być obiektywnym. Jestem oddanym fanem i koncerty Rootwater zawsze są dla mnie wyjątkowe. Za krótko. Poleciały Red Love (jak zawsze rozpoczął całe show), Lord Of The Flies, Back To The Real, The Song Of The Revival, The Song Of War, Uniquitos Violence, Balcan Butterfly, Hava Nagila i to by było chyba na tyle.
Rasta
Na mnie wrażenie już zrobili na Rat Race Tour. Kawał porządnego grania. Klimaty death metalowe z elektronicznymi wstawkami. Bardzo ciekawie razem brzmiące. Z ostatniej płyty zespołu – „ The Age Of Movement” na pewno poleciały Origin Of Me, New God, One Of Them, I Wish, a do tego cover “Sweet Dreams” Roger’a Moore. Koncert bardzo udany, a od czasu festiwalu płyta zespołu jest jednym z najczęściej goszczących w moim odtwarzaczu krążków.
Walls Of Jericho
Zapoznałem się z zespołem dopiero, gdy zobaczyłem ich na liście kapel, które zagrają na HF. Parę utworów, teledysk dostępny na stronie. Wrażenie marne, po przesłuchanych utworach odniosłem wrażenie, że to trochę nieudany bardziej corowa kopia Arch Enemy. Na koncercie posłuchałem dwóch utworów i oddaliłem się na pole namiotowe w celu odpoczynku i posilenia się przed kolejną częścią wieczoru.
Arakain
Nie widziałem, bo wróciłem pod sam koniec koncertu.
Frontside
Od jakiegoś czasu sceptycznie podchodzę do koncertów tego zespołu. „Zmierzch Bogów...” mnie zachwycił, a „Absolutus” zniechęcił. Na koncercie dominują utwory z drugiej z wymienionych płyt, dlatego nie chciało mi się udać pod samą scenę. Nie poleciała żadna kompozycja sprzed „Zmierzchu”, nawet jeden z bardziej znanych utworów zespołu i jak do tej pory myślałem, koncertowy obowiązek – Bóg Stworzył Szatana.
Behemoth
Do tego zespołu przekonałem się dopiero po wydaniu Demigod i byłem bardzo ciekawy nowej płytki. Set lista chyba identyczna jak na Mystic Festiwal, a więc: ... From The Pagan Vastlands, Antichristian Phenomenon, Demigod, As Above So Below, Christians To The Lions, Conquer All, Slaves Shall Serve, Prometherion oraz, jeżeli dobrze pamiętam, Chant For Eschaton. Z koncertu jestem bardzo zadowolony, zresztą jak ostatnio z każdego koncertu Behemoth, na którym byłem. „The Apostasy” to mój trzeci i ostatni zakup na HF.
Sick Of It All
Koncert podobno świetny, ale ja ich nie lubię, więc nie uczestniczyłem w koncercie.
Kreator
Zdecydowanie jeden z najlepszych, jeżeli nie najlepszy koncert całego festiwalu. Bardzo liczyłem na ten występ, ponieważ ostatni ich koncert, na Mystic Festiwal pozostawił duży niedosyt. Tym razem ekipa Petrozzy pokazała klasę. Patriarch zapowiedziało Violent Revolution, później zaś poleciały Pleasure To Kill, Enemy Of God. Następnie (niestety kolejności dokładnej nie pamiętam) People Of The Lie, Extreme Agression, Suicide Terrorist, Flag Of Hate, Phobia, Voices Of The Dead. Jako ostatni zapowiedziany utwór poleciał Betrayer, który następnie przeszedł w Tormentor. Pozytywne wrażenia pozostawiły także zapowiedzi utworów, oraz dialogi z publicznością. Widać było, że nie odfajkowują koncertu, a że naprawdę zależy im aby dać świetny koncert polskiej publiczności. Udało im się w 100%!!!
Rage
Przykro mi. Nie zdążyłem zapoznać się z twórczością tego zespołu przed Hunterfest. Nie wiedziałem za bardzo czego się spodziewać, bo moja wiedza o nim ograniczała się do artykułów o zespole. Przypuszczałem, że po koncercie może zostać zaledwie garstka ludzi, jednak na szczęście się myliłem. Jak na ostatni koncert zespół zgromadził dużą publiczność i dał naprawdę świetny koncert, a także wywoływani przez publiczność jako jedni z nielicznych wyszli ponownie na scenę i zagrali bodajże 2 albo 3 dodatkowe utwory. Byłem pod ogromnym wrażeniem gry gitarzysty – Victora Smolskiego, naprawdę zdecydowanie zachęcił mnie do zapoznania się bliżej z twórczością nie tylko samego zespołu, ale także jego solowej twórczości. Trochę raziły mnie zbyt słodkie wokale Wagera, których niestety było dość dużo. Jednak koncert był bardzo udany. Pozostaje nadrabiać zaległości.
Co do kwestii organizacyjnych. Ceny na terenie festiwalu nie były aż tak wygórowane. Na polu namiotowym, podobnie jak rok temu, postawiono kontenery z prysznicami, a do tego krany i trochę kabin toitoi. To była także pierwsza edycja festiwalu, kiedy można było bez problemu wyjść poza jego teren i wrócić kiedy tylko się podoba. Niestety, przez cały festiwal prawie na każdym koncercie były problemy z nagłośnieniem. A to basu nie słychać, a to perkusja byłą za mocno nagłośniona, aż po chwilowe zaniki części nagłośnienia (jak np. na koncercie Kabanos i chyba AD, ale głowy uciąć sobie nie da). Jednak to problem, który powtarza się co roku. Organizacyjnie jednak festiwal postawił duży krok do przodu. W sytuacji, gdy sobie coś przypomnę uzupełnię. Przepraszam za duży brak set list i może pewnych istotnych informacji, ale trochę za późno przysiadłem do spisania tego wszystkiego.
Pozdrawiam też Anguę, którą w końcu miałem okazję poznać osobiście i z którą spędziliśmy miło trochę czasu. Do zobaczenia ponownie .
Post został pochwalony 0 razy
|
|