Irena
Uzależniony Stalownik
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 812
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 18:01, 03 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Kolejność dokładnie była taka:
Funerus - zespół grał dobrze. Podejrzewam, że jakby zagrali jako drudzy, byłby większy młyn, a tak to raczej ludzie się tylko patrzyli.
Krisiun - właściwie zagrali tylko kilka dobrych kawałków. Wydawało mi się, że ich występ nieco się dłuży, aczkolwiek obecni zaczęli sie przy nich rozkręcać. Wg mnie nic powalającego.
Rotting Christ - miałam do nich nosa. Nie zawiodłam się na greckich bogach, jakże mogłabym nie stać pod sceną kiedy tak zacny zespół pokazał prawdziwą sztukę. Widać było, że wkładają w swoją muzykę całe serce. Świetny kontakt Sakisa z publicznością.
Incantation - niestety zbyt szybko wypite dwa piwa spowodowały, że nieco zaniemogłam i nie widziałam ich występu. Jednak coś tam zdążyłam usłyszeć połową świadomości i jestem zdania, że zagrali dość przyzwoicie.
Vader - niby gwiazda wieczoru, ale na tym miejscu postawiłabym Rotting Christ. Nic powalającego. Takie same wrażenia mam podczas słuchania płyt, jak i na tym występie. Było przyzwoicie, dobrze, ale na kolana mnie nie rzuciło.
Co do średniej wieku, to faktycznie było dużo weteranów (w tym polonista, który uczył mnie w klasie maturalnej ). Nie widziałam żadnych gimnazjalistów. To chyba jedyne pokolenie, którego zabrakło w Vanila club.
Sumując: koncert udany, pierwszy zespół zaczął grać punktualnie, krótkie przerwy pomiędzy zejściem jednego, a wejściem drugiego zespołu, wyrobili się do 22:40.
Sam Peter nie był zadowolony z miejscówki, ale co zrobić, brutalna prawda o Bydgoskich klubach metalowych jest taka, że nie ma jednego większego na takie okazje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|